urodzeniu kończyłam studia podyplomowe. Wiele koleżanek mi zazdrościło tego, że u nas stało się to wszystko „naturalnie”, bez kłótni, negocjacji i szantażu. Ale też jednym z pierwszych słów syna było „tata”, nie „mama”. Do dziś to tata robi pizzę, naleśniki i kotlety, a mama – placki, kaszki i koktajle. Dziecko widzi, że nie ma czegoś takiego jak „kobiety do garów”. Tata idzie z nim i do lekarza, i na spacer. Najważniejsze jest to, że tata jest dostępny, spędza z nim czas i syn może nauczyć się od niego wszystkiego, co mu jest potrzebne do życia. Nie chodzi też o to, żeby to był konkretnie tata – nie zmienimy tego, że model rodziny się zmienia, i nie jest to zawsze rodzina atomowa czyli 2+2, w rodzinie samodzielnej albo nieheteronormatywnej takie funkcje z powodzeniem może pełnić wujek, dziadek czy przyjaciel rodziny.
Traktujmy dzieci poważnie – w myśl Korczakowskiego „Nie ma dzieci – są ludzie”. Zatrudniajmy więcej mężczyzn w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Nie tylko jako „złota rączka” czy nauczyciel wf-u. Nie, nie wszyscy mężczyźni są pedofilami i utrudnianie im dostępu do zawodów opiekuńczych (wystarczy, że zostaną podniesione płace) jest krzywdzące dla nas wszystkich, nie wspominając o zasadach niektórych linii lotniczych, że samotnie podróżujące dziecko trzeba posadzić koło kobiety, a nie mężczyzny! Dzieci uczą się przez osmozę – obserwując świat rodziców, dorosłych i inne dzieci.
Najważniejsze cechy, które warto gruntować w dzieciach niezależnie od płci to: asertywność, własne zdanie, krytyczne myślenie, odpowiedzialność, poczucie sprawczości, niezależność, empatia, współczucie, poczucie sprawiedliwości i umiejętność samoregulacji. Wzmacniajmy w tym tak samo dziewczynki, jak i chłopców, także w ich decyzjach i planach. Wspierajmy w obszarach związanych z opiekuńczością, bazujących na współpracy z ludźmi, ale też w działaniach wymagających odwagi i przekraczania granic. Obu płciom wyjdzie to na dobre w przyszłości – na pewno na rynku pracy! Chcemy przecież dla naszych dzieci bez względu na płeć świata lepszego, bardziej przyjaznego, tolerancyjnego i równego – zacznijmy więc sami dawać im dobry przykład.
SZKOŁA i trochę #herstorii
Kobiety są prawdziwymi architektkami społeczeństwa Harriet Beecher Stowe
Zawód nauczyciela w Polsce jest nisko opłacany, niedoceniany, sfeminizowany. A co może być ważniejszego, niż edukacja naszych dzieci, które jak wiadomo są przyszłością narodu? Co prawda 14 października obchodzony jest oficjalnie jako Dzień Nauczyciela, ale zważywszy na feminizację tego zawodu, śmiało można napisać, że to Dzień Nauczycielki.
Tradycyjny model wychowania akceptowany i wdrażany w Polsce od okresu średniowiecza, związany z prowadzeniem przez dziewczęta głownie gospodarstwa domowego i bycie bogobojną (słynną Nawojkę w XV wieku oddano do klasztoru po tym jak 3 lata studiowała w akademii krakowskiej w przebraniu męskim), dopiero oświeceniowa Komisja Edukacji Narodowej uznała za szkodliwy, podobnie jak modne wychowanie „francuskie”. Zaleciła kształcić dziewczęta tak, aby wiedziały, że „kobieta nie na to jest stworzona, aby być nieczynną częścią narodu” („Szkolnictwo, opieka i wychowanie w Królestwie Polskim od jego ustanowienia do odzyskania przez Polskę niepodległości 1815-1918”, pod red. H. Markiewiczowej i J. Czarneckiej). Chociaż Polska przestała istnieć po trzecim rozbiorze jako
Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21