Press "Enter" to skip to content

Wzmocnienie kobiet (ang. empowernment)

Marta dostrzega duże zróżnicowanie wśród młodych dziewcząt. Polaryzacja, rozdrabnianie się na drobne, co powoduje, że ciężko np. zorganizować jakąś wspólną akcję typu w obronie Palestyny. Koleżanki mówią, że przecież kobiety w Izraelu czy Ukrainie też potrzebują wsparcia i na takim biciu piany się kończy, zamiast zrobić coś konstruktywnego. 

Gdyby została ministra ds. równości w pierwszej kolejności zajęłaby się legalizacją aborcji, a  dalej zajęłaby się kwestią przemocy seksualnej wobec kobiet. Wielokrotnie pomagała dziewczynom zgwałconym, których dowody były kwestionowane przez policję – sprawy nawet nie trafiały do prokuratury! – Na pewno bym się zajęła tym jak działa naprawdę policja na szczeblu lokalnym, takiego nagromadzenia stereotypów płciowych przy sprawach o gwałt z jakim się spotkałam nie doświadczyłam nigdzie indziej. Pomaga prywatnie i tylko najbliższym osobom, bo rozumie, że jest to sprawa delikatna i wymagająca dużo empatii i taktu. Aż trudno uwierzyć, że w swojej obecnej pracy znalazła się trochę z przypadku – najpierw szukała w instytucjach sztuki, ale bez powodzenia.  

Nina Katka uczennica słynnej Topolówki w Gdańsku, zamierza studiować prawo, to jej marzenie od dzieciństwa. Zawsze gdy pyskowała w szkole, nauczyciele mówili „co ty jesteś? Adwokat?”, a ona odpowiadała zwykle „tak, adwokatka!”. Jest przewodniczącą Młodzieżowego Sejmiku Województwa Pomorskiego II i III kadencji, także udziela się w Młodzieżowej Radzie Miasta i GrowSpace. Obecnie przygotowuje się do międzynarodowej matury, ma za sobą wywiad który przeprowadziła z Robertą Metsolą w Europejskim Centrum Solidarności. 

W czasie krakowskiego warsztatu jedną z omawianych ikon emancypacji była Olimpia de Gouges, która została stracona na gilotynie bo odważyła się zawalczyć w czasie Rewolucji Francuskiej o „kobiety i obywatelki”! Nina mi ją trochę przypomina, bo też walczy – zawsze widać ją na relacjach z Manif i ostatnio często pojawiała się w mediach, bo współorganizowała Tęczowy Piątek na Pomorzu. – W końcu można stanąć przed mediami w rzędzie z przedstawicielami kuratorium, więc trzeba korzystać – śmieje się. Jest otwarta, kontaktowa, słowa wypluwa niczym serię z karabinu i nie słychać w jej głosie wahania. 

Wychowała się w liberalnym domu, gdzie mówiło się o polityce, chodziła z rodzicami na wybory i razem z młodszą siostrą ten duch prawno-człowieczy chłonęły. WośP, wolontariat, pierwsze demonstracje z rodzicami, marsze kobiet z rodzicami, wiem, że nie każdy ma taki komfort. Już w 6 klasie w dyskusji na religii używałam swobodnie słów typu „dyskryminacja” czy „feminizm” co doprowadzało zakonnicę do szału. W czasie pandemii na Teamsach miałam piorun. Po pierwszych zajęciach nauczycielka powiedziała mi, że ma co do tego „mieszane uczucia”, prawie parsknęłam śmiechem bo niby co to znaczy? Piorun mam do dziś. Z koleżankami dyskutujemy o kulturze gwałtu i patriarchalnym społeczeństwie które jest pełne stereotypów. Przykłady? Proszę bardzo: niedawno przez cały rok spisywałam seksistowskie teksty fizyka pod adresem uczennic i przekazałam je dyrekcji. Pan przestał  tam pracować. Moja najlepsza przyjaciółka jest wybitnie zdolna, teraz jest na 4 rozszerzeniach, a słyszała od małego, że dziewczyny nie nadają się do nauki! Najbardziej jestem dumna z tego, że namówiłam koleżanki z podstawówki na organizację lekcji obywatelskich u siebie w szkole. Czy to dużo czy mało? Nie wiem ale nie przestanę tego robić. 

Czy mam jakieś autorytety czy idolki? Na pewno Ministra Kotula, bo widziałam co robiła w czasie Czarnych Marszy i wierzę w jej sprawczość w rządzie. Na pewno cenię prezydentkę Gdańska Dulkiewicz – dla mnie w ogóle to, że kobieta jest prezydentką mojego miasta jest bardzo ważne. Ale żadną z tych kobiet nie nazwałabym swoją idolką, bo nie wierzę w autorytety totalne – imponuje mi ich pozycja polityczna i droga, którą przeszły by w tym patriarchalnym środowisku zaistnieć. 

Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31