Jakie wewnętrzne przeszkody pokonały dziewczyny do tej pory? Kilka z nich zdecydowało się na studia w innym mieście albo nie na kierunku aprobowanym przez rodziców – w każdym wypadku pokonywały własną niepewność czy sobie poradzą, niektóre podjęły w tym celu pracę. Dla jednej taką przeszkodą jest comiesięczne zmaganie z bólami menstruacyjnymi – wtedy wyzwaniem jest nawet podróż. O endometriozie pierwszy raz usłyszała nie od ginekologa, a z rolki na Insta. Kilka dziewczyn wskazało uczestnictwo w Marszu Kobiet 3 października 2016 mimo obaw, ale jednak strach przed drastycznym ograniczeniem ich praw zwyciężył.
Wszystkie dziewczyny z którymi rozmawiałam są mobilne, znają przynajmniej jeden język obcy, większość albo była kilkakrotnie za granicą (głównie Erasmus, ale też często turystycznie) albo na studia wyjechała do innego miasta. Pokolenie Z cechuje szybka reakcja na zmiany – nauczyciele czegoś zabraniają? Ok, robimy protest. Kilu uczniów z Ukrainy nie mówi dobrze po polsku? Zorganizujmy wspólną zabawę i naukę przy okazji. To pokolenie, które jest nauczone, że każda jednostka się liczy i że mają w sobie sprawczość.
Na warsztacie padło kilkakrotnie, że prawa kobiet nie są dane raz na zawsze – wystarczy przypomnieć Afganistan czy Iran, ale też bliższą Turcję (która wypowiedziała Konwencję zwaną stambulską!). We wszystkich tych krajach kobiety kiedyś miały dostęp do edukacji i sfery publicznej, dopiero konserwatywno-autorytarne rządy ograniczyły ich funkcjonowanie. Sławka Walczewska przypomniała też kilka znaczących postaci, dzięki którym globalny ruch emancypantek i sufrażystek w końcu wywalczył masowy dostęp do edukacji i sfery politycznej kobietom. Przede wszystkim Emily Davison, która wręcz oddała życie za to, żeby Brytyjki miały prawa wyborcze czy Kazimiera Bujwidowa, krakowianka, której Polki w dużej mierze zawdzięczają prawa do studiów wyższych.
Wszystkie Zetki mają realistyczne podejście do życia, twardo stąpają na ziemi, nawet Zuzanna Wróbel która niedawno rozpoczęła studia filozoficzne na Uniwersytecie Gdańskim. Chodziła z mamą na wszelkie feministyczne demonstracje jakie były, najpierw Manify, potem Czarne Marsze, świetnie orientuje się w tym że jej pozycja startowa w życiu jest o wiele gorsza od chłopaków – różnica w zarobkach, brak aborcji… – wylicza.
Zapytałam Małgorzatę Gałysz-Wróbel, mamę Zuzanny jaką widzi różnicę między sobą a córką. – Ja się buntowałam, a ona nie. Ona ma innych rodziców, niż ja miałam, nie musi się przeciwko nas buntować. Plus dla mnie feminizm był oczywistą opcją w środowisku subkuktury. W dzisiejszych czasach feminizm jest akademicki mam wrażenie albo popkulturowy i mainstreamowy. U nas był tylko niszowo-subkulturowy w zasadzie.
Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31