w trakcie dwóch kadencji Zjednoczonej Prawicy, którą rozpoczęła nawołując do wypowiedzenia wspomnianej już Konwencji Stambulskiej, musiała znacząco znowelizować prawo dotyczące przeciwdziałania przemocy domowej i przemocy wobec kobiet, tylko dlatego, że Unia Europejska jako instytucja przystąpiła do konwencji. Prawodawstwo w zakresie równości kobiet i mężczyzn idzie na przód – niedawno weszła w życie dyrektywa o kwotach w zarządach firm, a oprócz dyrektywy o przemocy na realizację czeka dyrektywa o przejrzystości zarobków, która docelowo ma znieść lukę płacową), ale nie idzie za tym żadna kampania informacyjna – poprzednie rządy nie robiły tego celowo, obecny – ma ważniejsze rzeczy na agendzie.
Wszystko to powoduje chaos informacyjny w środkach masowego przekazu, sprzyja pogłębianiu się polaryzacji społeczeństwa, a emancypacja i empowernment kobiet postępuje de facto za wolno w stosunku do zmieniającego się prawa. Kobiety na stanowiskach, które powinny świecić przykładem dla innych kobiet potrafią w mediach powiedzieć: „nie jestem feministką, ale…” choć czerpią korzyści z tego, że to dzięki m.in. feministkom są na tych stanowiskach. Prezydentka Gdańska w swoich mediach społecznościowych zachęca do używania feminatywów, jednocześnie zastrzegając, że sama woli formę „prezydent”…
Dzieci nie uczą się w szkole, że praw kobiet nie przyznał im Józef Piłsudski, tylko wywalczyły to sufrażystki (ręką m.in. Aleksandry Piłsudskiej, znanej wojowniczki o niepodległość, drugiej żony marszałka). Dlaczego jest tak trudno zdobyć wiedzę, dzięki której łatwiej i świadomie się żyje dziewczynie i kobiecie?
Musimy mieć wytrwałość i ponad wszystko wiarę w siebie. Musimy być pewne, że mamy do czegoś talent Marie Curie-Skłodowska
Jako dorosłe kobiety prawie nie dostrzegamy seksizmu, bo nasiąkamy nim od małego. Może odczuwamy go jako drobny dyskomfort, ale kto by się takimi drobiazgami przejmował – mamy przecież równe prawa (przynajmniej oficjalnie) i tak seksizm powszednieje. Gdy szef nas prosi na zebraniu, żebyśmy przyniosły kawę, racjonalizujemy to sobie że „przecież siedziałam bliżej”, zamiast wściec się, że żadnego kolegi o to dotąd nie poprosił. Gdy kolega obleśnie komplementuje nasz dekolt na dzień dobry – czy Wy też witacie kolegów z pracy słowami „ale macie przyrodzenie, chłopcy!”. Ha, no właśnie, raczej nie, więc dlaczego mężczyźni uważają, że to w porządku? Pomijanie przy awansach, bo „i tak niedługo zajdzie Pani w ciążę” czy podwyżkach („Przecież mąż zarabia?”).
Biurowy klasyk – czyli sala konferencyjna, szef rzuca pytanie. Kobieta nie jest pewna swojej odpowiedzi, więc szepce ją koledze do ucha, żeby przegadać. Co robi kolega? Od razu – nie patrząc na nią – z pewnością siebie sprzedaje to jako swój pomysł i oczywiście dostaje oklaski. Ale równie dobrze może to być sala ćwiczeń na studiach.
I na koniec hit – mansplaining – fenomen polegający na tym, że mężczyźni tłumaczą nam świat: lekceważą nasze doświadczenie, tłumacząc nam co powinnyśmy czuć w danym momencie, podważają opinie i zdanie.
Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21